Musi by膰 tak jak chcesz. Mi艂o艣膰 przemija tak jak ulewny deszcz. Obieca艂a艣, obieca艂a艣 kocha膰 mnie. 呕e nic nas ju偶 nie roz艂膮czy, Ty to wiesz. ( Ty to wiesz Ty to wiesz ) Tak m贸wi艂a艣, tak m贸wi艂a艣, to nie blef. (to nie blef to nie blef) Ale sta艂o si臋 i nie odstanie si臋.
To ty stworzy艂a艣 nowy 艂ad. To ty, jak nigdy nikt, to ty. Ref za tob膮 p贸jd臋 nawet w ogie艅. W wod臋, je艣li chcesz. Czy wiesz, czy wiesz. Dla ciebie wszystko zrobi膰 mog臋. W per艂y zmieni膰 deszcz. Czy wiesz, czy wiesz. To ty m贸wi艂a艣 czasem: stop.
Czy Ty wiesz, jak to jest? Kiedy s艂ycha膰 bicie serc. Czy Ty wiesz, jak to jest? Kiedy s艂ysz臋 s艂owa Twe. Czy ty wiesz, jak to jest? Gdy ca艂ujesz usta me. Jak d艂ugo czeka膰 b臋d臋 na Tw贸j czu艂y gest, Na pierwszy u艣miech na twarzy, pierwszy drobny krok, Nie艣mia艂y poca艂unek, o kt贸rym my艣l臋 wci膮偶.Chromemu krok, niememu pie艣艅, przynosi Chrystus Pan! Mario czy Ty wiesz, Kim naprawd臋 jest, male艅ki Tw贸j bohater. Mario czy Ty wiesz, 偶e pewnego dnia, On rz膮dzi膰 b臋dzie 艣wiatem. Czy Ty wiesz, 偶e to w艂a艣nie On, pokona grzech i 艣mier膰. Dziecko 艣pi膮ce w Twych ramionach na imi臋 ma "Jam Jest". Pobierz PDF.R贸偶ni wykonawcy - Mario, czy ty wiesz. Nagraj sw贸j cover lub za艣piewaj w wersji karaoke do profesjonalnego podk艂adu muzycznego. S艂uchaj najlepszych cover贸w i poznaj ciekawych ludzi.
To poci膮g na dworcu staje. 呕andarmi wsiadaj膮, wszystko zabieraj膮. I nic si臋 ju偶 nie zostaje. Teraz jest wojna. Kto nie handluje - nie zbiera. Zabrali R膮bank臋, s艂onin臋, kaszank臋. Niech we藕mie ich jasna cholera! Teraz jest wojna. Kto nie handluje - nie zbiera.
Kiedy kusi bal. Ech ma艂a, nie szalej. Sprz膮taj, gotuj, pierz. Takie 偶ycie ma艂a. Takie jest. Dzi艣 w k膮ciku swoim siedzisz po cichutku. I u艣mieszek dobrotliwy masz na twarzy. Nad sernikiem, konfitur膮, nad rob贸tk膮. Kiedy ci si臋 ju偶 kompletnie nic nie marzy.Barwy, kt贸re kolorowy niesie wiatr. Pobiegnij za mn膮 le艣nych dukt贸w szlakiem. Spr贸bujmy jag贸d w pe艂ne s艂o艅ca dni. Zanurzmy si臋 w tych skarbach niezmierzonych. I cho膰 raz o ich cenach nie m贸w mi. Ulewa jest m膮 siostr膮, strumie艅 bratem. A ka偶de z 偶ywych stworze艅 to m贸j druh. Jeste艣my po艂膮czonym z sob膮 艣wiatem.
Bym kocha艂 kobiet臋 z rozs膮dkiem, 偶o艂膮dkiem. Ty jeste艣 jak paczka cukierk贸w. W tym swoim przyciasnym sweterku. Ty jedna dajesz mi szczerze. W talerze. Gdy widz臋 s艂odycze to kwicz臋. A oczy mi 艣wiec膮 jak znicze. Lecz dobrze o tym wiesz. 呕e po艂kn膮艂bym jak zwierz.
