Na pierwszym lodzie bardzo dobrze reaguje na błystki podlodowe okoń, natomiast na wędkę spławikową lub mormyszkę z ochotką płoć, krąp, leszcz i okoń. Bardzo dobrym pobliskim łowiskiem do wędkowania spod lodu jest jezioro Kamienica koło Dargocic, można tam złowić okazałe leszcze, płocie i okonie. Zobacz co łowić w lutym
Łowienie ryb na przystawkę, na dużych rzekach tj. Wisła to niesamowita frajda dla każdego spławikowca. Ta stara wędkarska metoda oparta na dużym spławiku typu bombka, sprawdza się przede wszystkim wiosną przy dużym stanie wody. Kiedy rzeka wylewa, a nurt płynie szybciej, ryby zawsze próbują uciekać aby znaleźć odrobinę spokoju bliżej brzegu, tam gdzie woda płynie nieco wolniej. Zestaw wystarczy zarzucić dosłownie przy samym brzegu, pamiętając o tym, że powinien być przegruntowany, czyli po prostu ciężarek wraz z przyponem powinien leżeć na dnie. Do takiego typu łowienia najlepiej używać wędki teleskopowej o długości 4,max 5 m. Najlepiej sprawdzają się wędki typu BOLONKI, które wraz z lekkim, małym kołowrotkiem stanowią podstawę naszego przystawkowego zestawu. Skoro mowa o kęciołach, to należy wspomnieć, że mały oznacza szpulę wielkości 1000 max 2000. Do spławika to w zupełności wystarczy. Dobre, mocne KOŁOWROTKI do wędkarstwa spławikowego, powinny być odporne na zjawiska atmosferyczne tj, deszcz, a także mieć zabezpieczenia przed piachem i błotem. Spławik na przystawkę Spławik powinien wyglądać jak typowa odwrócona kropla, czyli mówiąc krótko, najlepiej sprawdza się typowa, rzeczna bombka. Ja osobiście obcinam długi dolnik, zostawiając dosłownie kawałek na mocowanie igielitu. Tak zamocowany wskaźnik brań będzie bardzo dobrze zachowywał się na rzecznym nurcie i zagwarantuje widoczność brań. Łowiąc w ten sposób możemy liczyć na wiele gatunków ryb, z przewagą leszczy, krąpi, płoci i jazi. Zakładając na haczyk żywe przynęty lub ziarna, możemy automatycznie dokonać selekcji brań. Jak wiadomo jazie gustują w ziarnach tj. kukurydza czy groch, leszcze i krąpie kochają białe i czerwone robaki. Miłego wiosennego spławikowania.

Gdzie łowić ryby na wiosnę? Gdzie? Na krótki wypad z rodzinką wybieramy miejsca spełniające kilka kryteriów: 1: blisko, 2: dużo ryb, 3: bezpiecznie 4: ładnie 5: można blisko postawić samochód. Czyli takie jak Staw w Przysieczy, Malina w Opolu, śródlecie i okoniówka w Dobrzeniu i wiele innych tym podobnych. Dobrze jeśli

Łowienie w rzece w porównaniu z wodami stojącymi jest trudniejsze, jednak dla bardziej zaawansowanych wędkarzy może okazać się bardziej satysfakcjonujące. Rzeka poprzez niestabilny poziom wody oraz działalność człowieka, jest miejscem wymagającym czasu i cierpliwości. Dużo bardziej płytka woda, do tego szybki nurt i zupełnie inne zachowanie ryb, to cechy łowiska, które mogą stać się wyzwaniem, a dodatkowo być motorem do podszkolenia techniki wędkarskiej. Jak wybrać łowisko na rzece? Każda rzeka różni się pod względem długości i powierzchni, a różnice te mają ogromny wpływ na to jakie gatunki ryb w niej zamieszkują. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie jakie gatunki nas interesują i tym samym jakie warunki życia są dla danego rodzaju optymalne do życia: muliste dno czy może podwodna łąka? Dobór łowiska rzecznego ułatwi również określenie jakiej przynęty oraz sposobów łowieckich będziemy używać. Kluczowym aspektem jest jednak odpowiednia głębokość, która niezależnie od odległości od brzegu wynosić powinna około 2 – 3 metry. Długi i uważny spacer wzdłuż wybranej wcześniej na łowisko rzeki, pozwoli dostrzec gdzie mógłby znajdować się najlepszy dostęp do brzegu oraz spokojnie ocenić głębokość, nurt i czystość wody. Doświadczeni wędkarze polecają dwa miejsca wzdłuż linii brzegowej rzeki, które mogą być najpewniejsze dla połowu: Ostrogi rzeczne, zwane potocznie główkami, są miejscem, w którym można spodziewać się najlepszego brania, gdyż to właśnie tam drapieżniki szukają pożywienia, a inne gatunki ryb schronienia; Zakole rzeki, ryby trafiają tam pod wpływem prądu, jest to miejsce powstałe dzięki intensywnej erozji bocznej, gdzie woda zwalnia swój bieg. Gdy już wybierzesz miejsce, warto również dokładnie sprawdzić prognozę pogody i fazę księżyca, która ma wpływ na poziom aktywności ryb. Jaki sprzęt wybrać ? Sprzęt, którym będziemy łowić ma kluczowe znaczenie. Oprócz wędki, bardzo istotna kwestią jest odpowiedni dobór kołowrotka, żyłki i spławika. Zatem jaki sprzęt warto ze sobą zabrać? kołowrotek z płytką szpulą żyłka unosząca się na wodzie o średnicy od 0,14 mm do 0,20 mm spławik w kształcie kropli wody ołowiane obciążniki Następnie metoda jaką wybierzemy na połowy w rzece, będzie miała wpływ na to jaką dokładnie wędkę warto ze sobą zabrać. Długość wędki, tak jak w przypadku wód stojących dobieramy odpowiednio do wymiaru rzeki, oceniając wcześniej jej szerokość. Dla aktywnych wędkarzy, którzy wolą pozostać w ruchu podczas połowu, polecana jest wędka teleskopowa z dużą przelotką startową, zwana bolonką. Najdłuższe dostępne modele mierzą nawet do 8 metrów długości. Dla początkujących i miłośników bardziej tradycyjnego i spokojnego połowu dobrze sprawdzi się miękka wędka typu feeder, która charakteryzuje się dużym zasięgiem, a dodatkowo jest sztywna i wytrzymała. Co jeszcze ze sobą zabrać? Oprócz odpowiedniego sprzętu łowieckiego warto zabrać ze sobą wodery, które nawet stojąc po kolana w wodzie pozwolą na komfortowe łowienie. Temperatura nad wodą jest zazwyczaj niższa, przydatne będzie ciepłe ubranie oraz nieprzemakalne akcesoria, a podczas odpoczynku przyda się również lekkie i stabilne krzesełko wędkarskie. Kolejny wypad na pstrągi czyli wędkarstwo spinningowe nad małą rzeką. Ten właśnie sposób wędkowania podobnie jak nocne łowienie sandaczy wyzwala we mnie najw

W UK na wielu łowiskach obowiązuje zakaz zestawów 'blokowanych'. Czymkolwiek - czy to śruciną, czy stoperem. Ciężarek, koszyk, muszą być przelotowe. Chodzi tu o bezpieczeństwo ryb - jeżeli ta urwie żyłkę i wpłynie w zaczep - to w pysku pozostanie jej tylko i wyłącznie kawał żyłki, bez całej reszty - która może spowodować jej śmierć. Na Bury Hill widziałem zaczepiona rybę - która cały dzień szarpała się w zaroślach. Na pewno ktoś używał źle wykonanego zestawu ciekawe prestonowski method feeder jest uznawany za zestaw 'pół zblokowany' (Drennan blokuje sie bardzo mocno - i ten uznałbym za zblokowany) - i jeżeli chce się go używać, trzeba wymienić oryginalny łącznik na na taki jaki ma Drennan na przykład lub Korum, luźny, nie łączący sie z podajnikiem. Trochę to śmieszne - bo ryba pozbyła by się tego, ale cóż, z przepisami się nie 'dyskutuje'. O ile feederowe zestawy są słabe - to uwierzcie mi - karpiarze używają wielkich haków, często plecionek na przyponach... Teraz jest pełno specjalnych łączników które odblokowują ciężarek jak ryba wpłynie w zaczep - ale i te mogą być zakazane... Petrosbike - nie zawsze powinniśmy mocować żyłkę do dna... Ideą jest jak najlepsza prezentacja przynęty. O ile na wodzie stojącej - przesuwany przez wiatr zestaw spławikowy powoduje przesuwanie sie przynęty - demaskując zestaw - to na rzece jeżeli przynęta poddaje się ruchom wody - wygląda naturalnie. Na przykład dwa białe robaki na haku, które są 'rolowane' po dnie i czasami unoszą się kilka-kilkanaście centymetrów nad dnem, na przyponie będą też unosic sie to opadać. Ryba powinna zawsze podchodzić 'pod prąd' więc raczej nie zaczepia się o żyłkę. Na spokojniejszej rzece zaś spoczywa na dnie. Tonąca żyłka na przyponie - na danej odległości od ciężarka jest zatopiona i całkiem na dnie, nie powinno być tu problemu. Rurka antysplątaniowa w ogóle nie jest potrzebna - w Polsce stosuje sie ja nie rozumiejąc do końca 'mechaniki' działania całego zestawu. Tak naprawdę to to oferuje ona wygodne połączenie koszyczka z zestawem - i to by było na tyle. Teraz w dobie haków włosowych nie ma sensu jej do ciężarków i tego jak na nie reaguja ryby - to filmy podwodne pokazują - jak ryby zbliżając się do koszyczka lub ciężarka odbijaja w bok i nie żerują. Bardzo często znają już taką pułapkę - dlatego też dłuższe przypony dają więcej brań. Fluorocarbon na spokojnych rzekach jest skuteczniejszy niż żyłka - na szybkich ednak swą sztywnością płoszy ryby i może spowodować to, że brań będzie zestaw o którym piszesz - w UKwygląda tak, nazywa się link ledger rig. Używa sie go do łowienia kleni, okoni, brzan, inne ryby tez mogą sie trafić :Łowi sie trzymając zazwyczaj żyłkę w palcach , wypuszczając z kołowrotka, ryby nie lubią czuć oporu - dlatego śruciny SSG sa lepsze niż gruntowe ciężarki. Ryby szuka się oferując jej naturalnie podążającą w dół rzeki przynętę... Skuteczna metoda, zwłaszcza na pewne pory roku i specyficzne rzeki. W Polsce wiele jest kamienistych - uniemozliwiających takie łowienie niestety...A duże podajniki uzywa się do łowienia większych karpi. Taka przynajmniej jest idea... Nie słyszałem aby jakiś karpiarz ich uzywał, i przeglądając gazety, żadn karp nie pada na ten system. Jednak powstał on, gdyz na zwykłe podajniki do Metody w jakis sposób nie łowi sie większych sztuk. Takie powyżej 10 kilo to rzadkość. Są one wolne - i przegrywają z szybkimi i sprawniejszymi, mniejszymi pobratymcami. Dlatego większa ilość zanęty ma tutaj pomóc, do tego większy ciężar pozwala na dalsze zarzuty. Miks do nich musi byc raczej mocno klejący, powoli uwalniający zawartość, a co najważniejsze - wytrzymujący uderzenie o wodę. Można nim łowić w nocy - w przeciwieństwie do zwykłej Metody, która sie nie sprawdza wtedy (chyba, że ktoś widzi w ciemnościach jak kot). Nie trzeba feedera wtedy tylko można używać karpiówki z alarmem. Jeżeli pomyślimy - to taki podajnik położony na dywanie z ziaren i pelletów - wyróżnia się i powinien dać szybciej branie. Oczywiście o ile nie ubiegnie dużego karpia lin, leszcz lub inna mniejsza ryba (zanęta zwabia te gatunki właśnie).

Łowienie na trociowej rzece Skrabeån Klienci mają do wyboru różne opcje: jednodniowy wypad nad rzekę bez zmiany zakwaterowania (przebywając na stałe w domku nad Mörrum), wypad jednodniowy z noclegiem nieopodal rzeki, czy wreszcie pobyt dłuższy – kilkudniowy z zakwaterowaniem w pobliżu rzeki w pensjonacie „Bed & Breakfast”.

Opublikowano: 16 marca, 2022 Po licznych zapytaniach i sugestiach naszych wędkarzy zezwalamy wędkować na tzw. ”metodę” na wszystkich wodach Obwodu Rybackiego Rzeki Moszczenica nr 1. Zarząd Stowarzyszenia
Łowienie batem daje dużo frajdy, jest to również metoda na którą większość wędkarzy zaczyna swoją przygodę z wędkarstwem. Łowienie batem w rzece również jest
Spis treści Jaka wędka do Method Feeder?Jaki kołowrotek do Method Feeder?Jakie akcesoria do Method Feeder?Jaka zanęta do Method Feeder?Jakie przynęty do Method Feeder?Taktyka łowienia na Method FeederRyby na Method Feeder Rynek wędkarski w ostatnich kilku latach rozwija się bardzo intensywnie. Co jakiś czas wędkarze otrzymują możliwość zakupu nowego sprzętu, jednak postęp widoczny jest nie tylko w podstawowych gadżetach wędkarskich takich jak wędziska, kołowrotki czy przynęty, ale też w samym sposobie łowienia ryb. W ostatnim czasie bez dwóch zdań taką nowinką jest technika łowienia ryb zwana Method Feeder. Popularna „metoda” bardzo szybko podbiła serca wielu wędkarzy. Co więcej, jest skuteczna nie tylko na łowiskach komercyjnych, ale też na wodach PZW i to w zasadzie przez cały czas trwania sezonu wędkarskiego. Oczywiście, aby skutecznie łowić ryby potrzebny jest odpowiednio dopasowany sprzęt wędkarski i to bez względu na to, czy mówimy o łowieniu na spławik, z gruntu, spinning, czy też o łowieniu na Method Feeder. Jak więc zacząć swoją przygodę z metodą? Warto wiedzieć na początek na czym polega sama idea łowienia tą techniką. „Metoda” opiera się na bardzo dokładnym, wręcz punktowym łowieniu. Taki sposób podawania zanęty i przynęty ma pozwolić regularnie odławiać ryby. Moda na Method Feeder przywędrowała do nas z Wielkiej Brytanii, gdzie miejscowi wędkarze wykorzystują ją głownie do łowienia karpi, leszczy i linów na wodach klubowych. Każdy wędkarz, bez względu na to jaki staż nad wodą posiada wie, że na sukces lub porażkę na łowisku wpływa bardzo wiele czynników. Mają one znaczenie w każdej metodzie wędkarskiej. Jednym z kluczowych elementów jest odpowiednie dopasowanie i dobranie sprzętu. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że przecież sama wędka z kołowrotkiem nie złowi za nas ryb. To prawda, sprzęt wędkarski, także w technice Method Feeder jest ważnym ogniwem całej wędkarskiej układanki. Jaka wędka do Method Feeder? Na początek zastanówmy się jaką wędkę do Method Feeder wybrać i czym kierować się dokonując zakupu. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wybór wędki do Method Feeder jest bardzo prostą sprawą. Nie jest zbytnim problem wpisanie w wyszukiwarkę internetową hasła „wędka do Method Feeder” i następnie przejście do pierwszego lepszego sklepu internetowego, gdzie mamy dziesiątki modeli wędzisk dedykowanych tej technice. Podobnie w sklepie stacjonarnym, jeśli zapytamy sprzedawcę o wędkę do metody, zapewne na dzień dobry otrzymamy kilka modeli różnych producentów. O ile doświadczony wędkarz z reguły wie czego szuka, ma pewne przemyślenia co do parametrów kija do metody, o tyle początkujący amator wędkarskiej przygody może czuć się nieco przytłoczony ilością sprzętu, czy też natłokiem informacji, które musi uwzględnić przy swoim pierwszym wyborze. Oczywiście nikt nie chce dokonywać złych wyborów, ale o taki jest naprawdę nietrudno. Dlatego też, dokonując swojego pierwszego wyboru wędki do Method Feeder, musimy zwrócić uwagę na kilka istotnych parametrów, które będzie posiadać każda wędka, bez względu na to która firma ją wyprodukowała. Trzeba pamiętać, że wędzisko do każdej metody wędkarskiej, w tym także do Method Feeder, dobieramy według kilku przesłanek, w tym charakterystyki łowiska, na którym będziemy chcieli łowić. Bez dwóch zdań istotnym parametrem wędziska do metody, na który musimy zwrócić uwagę jest długość kija. Początkowo najpopularniejsze było stosowanie dwóch długości – 300 i 330 cm, jednak w ostatnim czasie coraz chętniej wielu wędkarzy sięga po modele dłuższe od 360 po 390 a nawet 420 cm. Skąd tka rozbieżność? Wszystko zależy od specyfiki łowiska. W Wielkiej Brytanii – kolebki techniki Method Feeder, wiele jest łowisk o stosunkowo małej powierzchni, dlatego też używanie wędzisk o długości czy metra jest zasadne. Delikatniejszy zestaw z lekkim podajnikiem sprawdza się w takim przypadku w stu procentach. Jednak wielu wędkarzy ceni sobie Method Feeder jako świetny sposób na łowienie ryb z dystansu. Szczególnie na łowiskach komercyjnych ryby bardzo często odsuwają się z dala od brzegu i trzymają bliżej środka. Dlatego też nierzadko wędkarz będzie zmuszony do łowienia na dystansie nawet około stumetrowym. W takim przypadku dłuższy kij, z odpowiednio wyprofilowanymi przelotkami pozwoli na oddawanie takich rzutów. Takie dystansowe łowienie w ostatnim czasie zyskuje coraz większe grono sympatyków. Oczywiście żeby łowić na dystansie stu a nawet więcej metrów trzeba odpowiednio przystosować cały zestaw. Mowa tutaj o odpowiednim kołowrotku, przyponie strzałowym, czy podajnikach o konkretnej gramaturze i kształcie. Ponadto dłuższe wędziska sprawdzą się na łowiskach z bardzo dobrze rozwinięta roślinnością wzdłuż linii brzegowej. Pozwolą nam lepiej kontrolować rybę w czasie holu. Oczywiście trzeba pamiętać, że to co będzie odpowiadać jednemu wędkarzowi, niekoniecznie będzie pasować dziesięciu innym i odwrotnie. Dlatego też wiele osób na swój pierwszy kij do Method Feeder wybiera modele o długości 360 cm, które są niejako kompromisem pomiędzy dłuższymi i krótszymi egzemplarzami. Oprócz długości wędziska do Method Feeder, kolejnymi nie mniej istotnymi parametrami, które musimy uwzględnić wybierając kij pod swoje preferencje, są jego ciężar wyrzutu oraz akcja. Te dwa czynniki w połączeniu z długością wędki świadczą w głównej mierze o jej przeznaczeniu i możliwościach. Wiele zależy od charakterystyki łowiska na jakim będziemy go używać oraz ryb na jakie się nastawiamy. Z reguły ciężar wyrzutu będzie wahał się między 30, a 80 gram. Jeśli naszym celem będą waleczne, większe karpie, jesiotry lub amury, a taktyka łowienia będzie opierać się na łowieniu na dystansie, wówczas oczywistym jest, że będzie potrzebny nam nieco mocniejszy kij z ciężarem wyrzutu w okolicach 100 gram. Dystansowe łowienie to często dość duże przeciążania dla wędziska i stosowanie nieco cięższych podajników. Jeśli jednak nastawiamy się na leszcze, karasie, liny, mniejsze karpie, a łowisko nie będzie wymagało od nas posyłania zestawów na dalekie odległości, wówczas oczywiście będziemy stosować nieco lżejsze podajniki i spokojnie można użyć kijów nieco delikatniejszych. Pamiętajmy, że każda nasza obecność nad wodą ma być dla nas przyjemnością i odpoczynkiem. Dlatego też wybór odpowiedniego wędziska jest tak ważny. Kolejnym parametrem, o którym nie sposób nie napisać jest akcja wędziska. Wielu początkujących wędkarzy decyduje się na kije o akcji parabolicznej lub półparabolicznej. Takie wędzisko, jeśli dołożymy do niego odpowiedni kołowrotek i pozostałe elementy zestawu do Method Feeder pozwoli oddawać rzuty na naprawdę dalekie dystanse. Co więcej wędzisko o akcji parabolicznej „wybacza błędy” wędkarza w czasie holu np. nieprawidłowo ustawiony hamulec kołowrotka. Method Feeder to typowa sportowa technika wędkarska, dlatego też dobra kondycja holowanych i wypuszczanych ryb jest dla nas niezwykle istotna. Dlatego też dobrze dobrany zestaw odgrywa tutaj bardzo istotną rolę. Jedną z wad tego typu wędzisk może być nieco mniejsza ilość skutecznych zacięć. Kij o akcji parabolicznej lub półparabolicznej jest gwarancją przyjemności z holu nawet mniejszych ryb. Przy wyborze wędziska do „metody” ważne są również przelotki. Oczywiście warto zwrócić uwagę na jakość ich wykonania, ale też warto sprawdzić ich średnicę, profil i kąt nachylenia. Jest to szczególnie ważne jeśli zleży nam na kiju do łowienia na dalekich dystansach. Jaki kołowrotek do Method Feeder? Podobnie jak w większości metod wędkarskich tak i w przypadku techniki Method Feeder, kołowrotek odgrywa istotną rolę. Co ciekawe kołowrotek ma dość bogatą dwustuletnią historię. Pierwsze modele powstały już na początku dziewiętnastego wieku, a kołowrotki dedykowane pod poszczególne techniki łowienia ryb zostały klasyfikowane już na początku dwudziestego wieku. Tyle z ciekawostek. Czym zatem kierować się kupując kołowrotek do „metody”? Już na początku miejmy na uwadze, że raczej trudno będzie nam dobrać model kołowrotka, który będzie pasował do każdego typu wędziska, czy tez sprawdzi się przy połowie każdego gatunku ryb. Nieco inny model będzie nam potrzebny przy dystansowym łowieniu karpi a nieco inny przy łowieniu np. leszczy i karasi „na lekko”. Nie mniej jednak, bez względu na to na jaki kołowrotek się zdecydujemy, to wszystkie modele będą miały pewne cechy wspólne, na które trzeba zwrócić uwagę dokonując wyboru. Zapewne w wielu przypadkach zaczynając swoją przygodę z Method Feeder będziemy mieć ograniczony budżet. Wiele osób zada sobie pytanie, czy postawić na nowy kołowrotek, czy może kupić model używany. W tym przypadku warto postawić na modele nowe i to z kilku powodów. Za tą decyzja przemawia przede wszystkim okres gwarancyjny, jakim objęty będzie nasz kołowrotek. Oczywiście chyba nikt z nas nie zakłada już na samym starcie, że w swoich rękach trzyma awaryjny model, jednak warto mieć ten bufor bezpieczeństwa „na wszelki wypadek”. Nigdy nie wiadomo co tak naprawdę wydarzy się nad wodą, a ponoszenie dodatkowych kosztów np. na naprawę serwisową jest chyba nikomu nie potrzebne. Wiele osób ma swoją taktykę kupowania. Pierwsze kroki warto skierować do sklepu stacjonarnego, gdzie zawsze można kołowrotek dotknąć, sprawdzić jakość wykonania, jego wagę, a co więcej można zawsze zamontować do wędziska i sprawdzić jak całość po prostu „leży nam w ręce”. Co więcej z w wielu sklepach pracują wędkarze, więc zawsze swoją decyzję odnośnie zakupu można skonsultować. Jeśli sprzedawca jest rzetelny, to na pewno zdradzi nam kilka ciekawostek o każdym modelu, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Co więcej możemy porównać sobie dany model z innymi. To da nam jakiś szerszy obraz na to czego potrzebujemy. Jeśli już upatrzymy konkretny model kołowrotka to możemy rozpocząć poszukiwania jak najlepszej ceny. Tutaj do gry wejdą także sklepy internetowe. Ważnym parametrem każdego kołowrotka, także tego do „metody” jest jego rozmiar. Nie ma złotej reguły odnośnie tego jak duży powinien być kołowrotek. Jego wielkość dobieramy bezpośrednio do stylu i sposobu łowienia, specyfiki łowiska i ryb jakie w nim pływają. Wśród powszechnych opinii jakie można spotkać wśród miłośników Method Feeder, uniwersalną wielkością kołowrotka jest rozmiar od 3500 do 4500 w zależności od producenta. Dlatego też model w tym przedziale może stanowić punkt wyjścia do dalszego ulepszania naszego zestawu. Jeśli dobieramy kołowrotek do kija pod łowienie leszczy, karasi, linów, niewielkich karpi, na stosunkowo małej wodzie, to rozmiar około 4000 będzie odpowiedni. Jeśli natomiast nastawiamy się na silne komercyjne karpie, łowione np. na stu metrach, to kołowrotek musi być mocniejszy i co za tym idzie większy, ponadto z odpowiednio wyprofilowaną szpulą, umożlwiający oddawanie rzutów na dalekie dystanse. Równie istotnym parametrem każdego kołowrotka do „metody” jest hamulec. Nie ulega wątpliwości, że powinien być sprawny i działać płynnie. Łowiąc na Method Feeder możemy mieć kontakt z naprawdę dużą rybą, tak więc sprawny i dobrze ustawiony hamulec jest tutaj bez dwóch zdań obowiązkowy. Co więcej dobrze ustawiony hamulec nie tylko ułatwi hol ryby, ale też zapewni jej bezpieczeństwo, o które też przy łowieniu tą sportową techniką chodzi. Istotne jest, aby po udanym holu, sesji fotograficznej ryba wróciła do swojego środowiska cała i zdrowa i mogła cieszyć wędkarza podczas kolejnego pobytu. Jeszcze jednym elementem kołowrotka, istotnym z punktu widzenia wędkarza method feederoowego jest klips. Ideą łowienia tą techniką jest posyłanie zestawów w dany punkt. Dlatego tez klips musi być solidny. Zazwyczaj jest on plastikowy lub metalowy. Warto go sprawdzić, aby nie uszkadzał nam żyłki, a w skrajnych przypadkach jej nie przecinał. Co więcej, w momencie odjazdu ryby, żyłka bez problemów powinna spaść z klipsa. Coraz popularniejsze stają się kołowrotki z dwoma klipsami. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy już na starcie przygotować sobie dwa dystanse do łowienia. Na koniec tego tematu warto jeszcze kilka słów napisać o tym czy kołowrotki powinny być wyposażone w wolny bieg czy nie. To już kwestia indywidualna każdego wędkarza. Wiele osób odchodzi od tego rozwiązania, jednak jest jeszcze grupa osób, która nadal wolny bieg preferuje. Warto wiedzieć, że modele z wolnym biegiem są nieco cięższe od kołowrotków pozbawionych tego systemu. Jakie akcesoria do Method Feeder? Do skutecznego łowienia techniką Method Feeder potrzebna jest nie tylko odpowiednia wędka i kołowrotek ale również szereg mniejszych lub większych akcesoriów. W tym gronie znajdą się produkty o szerokim zastosowaniu, od różnego rodzajów łączników pozwalających na szybką wymianę przyponu, po gadżety umożliwiające zakładanie przynęty na włos i zapewniające odpowiednią jej prezencję w wodzie. Na pewno trudno wyobrazić sobie skuteczne łowienie na „metodę” bez użycia wierteł i igieł. Dzięki nim przygotujemy w odpowiedni sposób przynęty i założymy ją na włos. Co więcej, igła przyda się także do wiązania przyponów i ustawiania długości włosa, czyli odległości naszej przynęty od haczyka. Jest też bardzo przydatna przy zakładaniu przynęt do przyponu z tzw. push stop-em. Jeśli już jesteśmy w tematyce zakładania przynęt na włos to w swojej skrzynce z akcesoriami powinniśmy posiadać proste urządzenie do rozwierania kółeczek silikonowych. Przypon z takim kółkiem jest z powodzeniem stosowany na wielu typach wód. Do prawidłowego założenia przynęty np. pelletu, wystarczy wsunąć w kółeczko silikonowe nóżki urządzenia i delikatnie kciukiem nacisnąć od góry. Trzeba uważać aby zrobić to z wyczuciem, gdyż kółka gorszej jakości mogą po prostu pękać. W swoim pudełku powinniśmy posiadać także specjalne szczotki do czyszczenia podajników. Taka szczoteczka z jednej strony do złudzenia przypomina szczoteczkę do zębów, z drugiej strony zakończona jest jednak specjalnym drutem, który umożliwia dotarcie do trudno dostępnych miejsc podajnika. Istotną kwestią w technice Method Feder jest także sposób łącznia przyponów z żyłką główną. Oczywiście można było to zrobić zwykłym krętlikiem, jednak trzeba pamiętać, że Method Feeder, to typowa sportowa forma łowienia, gdzie często, szczególnie na zawodach liczy się czas. Dlatego też warto korzystać ze specjalnych łączników, które pozwalają na szybką wymianę przyponu, bez konieczności demontowania całego zestawu. Na rynku jest wile tego typu akcesoriów, od modeli silikonowych, po plastikowe czy nawet metalowe. Warto również zaopatrzyć się w dedykowane pudełko do przetrzymywania przyponów. Zazwyczaj modele te posiadają drabinki, dzięki którym mamy pewność, że przypon przechowa się starannie i będzie gotowy do użytku w każdej chwili. Szczególnie przypony wykonane z żyłki czy fluorocarbonu są narażone na różnego rodzaju załamania, które w efekcie mogą wpływać negatywnie na prezencję całego zestawu w wodzie. Warto także pamiętać o dobraniu odpowiednich podajników i foremek do wyciskania. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom wędkarzy producenci sprzętu przygotowali wiele rozmiarów i kształtów podajników, jak również dedykowane do nich foremki. Najpopularniejsze są foremki silikonowe, jednak nie brakuje także zwolenników plastikowych foremek. W Method Feeder popularne są fotele, które można rozbudowywać, tworząc prawdziwe stanowiska wędkarskie, dzięki którym możemy łowić ryby praktycznie nie wstając z miejsca. W skład takiego „kombajnu” wchodzi półka, która może być montowana zarówno po prawej jak i lewej stronie. Możemy na niej odkładać zarówno przynęty takie jak pellet, kulki proteinowe, czy też zanętę przygotowaną do podajnika. Co więcej znajdzie się też miejsce na drobne akcesoria. W takim zestawie znajdziemy jeszcze tzw. feeder arm czyli ramię z przednim grzebieniem na wędkę, tylną podpórkę na wędkę, poziomicę czy teleskopowe nóżki, umożliwiające dopasowania stanowiska do nierównego podłoża. Podczas wyprawy nad wodę warto zabrać ze sobą także matrioszki, pomocne w odmierzaniu zanęty i wody, kuwety, bagnety do przynęt i inne drobne akcesoria. Jaka zanęta do Method Feeder? Tematyka wyboru odpowiedniej zanęty do techniki Method Feeder jest zaraz po wyborze wędziska i kołowrotka, najchętniej poruszana przez adeptów tego sposobu łowienia ryb. Warto na samym początku odpowiedzieć sobie na pytanie, jaką rolę odgrywa zanęta w tej sportowej technice wędkarskiej? Oczywiście głównym jej zadaniem jest zwabić rybę w połę łowienia. Jednak drugim nie mniej istotnym obowiązkiem jest przytrzymanie tej ryby w łowisku. Czyli cała sztuka polega na tym, aby dobrze zanęcić, a nie przynęcić. Co więcej, zanęta musi być dla ryb atrakcyjna. Co musimy przez to rozumieć? To, że zapach i smak mieszanki powinien wabić ryby. Nie mniej istotna jest sama praca i wygląd zanęty. W Method Feeder bardzo często liczą się detale, które rzutują później na nasz sukces lub porażkę. Co do zasady możemy zdecydować się na dwojaki rodzaj zanęt do Method Feeder. Pierwszą z nich jest dobrze znana zanęta sypka, oparta na bazie wyrobów cukierniczych a także mączek rybnych. Zanęta dedykowana łowieniu na Method Feeder jest powszechnie dostępna praktycznie w każdym sklepie wędkarskim. Wybierając mieszankę powinniśmy pamiętać o samej idei łowienia na metodę. To zazwyczaj szybkie, kilkugodzinne łowienie bez uprzedniego przygotowania łowiska. Dlatego też wybierając zanętę decydujmy się raczej na mieszanki dość bogate w składniki odżywcze, takie które szybciej sprowadzą nam rybę w pole łowienia. Warto postawić na mieszanki, które w swoim składzie posiadają wysoką zawartość protein. Wielu producentów do mieszanek dodaje np. mielony pellet. Co takiego odróżnia zanętę do Method Feeder od zwykłej mieszanki? Nie tylko skład, ale głównie frakcja i sposób pracy. Zanęta do „metody” powinna zacząć pracować dopiero po opadnięciu podajnika na dno. Kolejnym krokiem przy wyborze zanęty jest zdecydowanie się na określony smak. Producenci przygotowali dla wędkarzy pełną gamę smaków i zapachów, od tych słodkich, po „śmierdziuchy” a nawet łamane smaki i zapachy. To czy wybrać wanilię, truskawkę, halibuta, ochotkę, czosnek czy np. wanilię z kukurydzą albo przeróżny inny zapach, zależy od wielu czynników temperatury wody, pory roku czy przede wszystkim specyfiki łowiska. Nie ma cudownych zanęt sprawdzających się zawsze i wszędzie. To co na jednym łowisku jest „strzał em w dziesiątkę” na innym może być totalnym niewypałem i odwrotnie. Dlatego też warto poznać łowisko i zwyczaje ryb, które w nim pływają. Wówczas na pewno łatwiej nam będzie wstrzelić się z odpowiednią mieszanką zanętową. Oczywiście wybór zanęty to jedno, ale równie ważne jest jej odpowiednie przygotowanie. Zapewne wielu wędkarzy ma już swoje sposoby na przygotowanie konkretnych mieszanek. Warto wiedzieć, że niektóre będą potrzebować więcej inne mniej wody. Jednak sam proces jest podobny. Wsypujemy zanętę do pojemnika, dodajemy stopniowo wody i mieszamy. Następnie odczekujemy kilka minut i sprawdzamy konsystencje. Jeśli zajdzie potrzeba dodajemy ponownie wody. Po kilku minutach warto jeszcze zanętę przetrzeć przez sito, dzięki czemu będzie jeszcze lepiej pracować. Pewnym udogodnieniem dla wędkarza, który pragnie zaoszczędzić czas na przygotowaniu zanęty, są mieszanki już nawilżone, nadające się do użycia bezpośrednio po otwarciu opakowania. Jako zanętą wędkarska w Method Feeder może nam posłużyć także pellet. Możemy nim wzbogacić nasza mieszankę zanętową i stworzyć coś w stylu „method mix-u” lub stosować go bezpośrednio w podajniku zanętowym. Z reguły w składzie pelletu znajdziemy bogate składniki odżywcze w tym np. białko. Najpopularniejszymi rozmiarami tego typu zanęty są pellety dwu lub czteromilimetrowe. Podobnie jak w przypadku zanęt mamy do dyspozycji pełną gamę smaków i kolorów, a to na co się zdecydujemy zależy od naszych preferencji oraz oczywiście specyfiki łowiska. Warto przyjrzeć się nieco bliżej sposobom przygotowywania pelletu. Pierwszy, dość popularny sposób to wsypanie pelltu do pojemnika i zalanie go dość sporą ilością wody, tak aby cały znalazł się pod jej powierzchnią. Po kilkudziesięciu sekundach odlewamy wodę i odstawiamy pellet na kilkanaście minut. Można zamknąć pojemnik i potrząsnąć nim kilkukrotnie. Po tym czasie pellet powinien być gotowy. Jeśli jednak tak się nie stanie dodajemy jeszcze nieco wody i znów czekamy kilka minut. Drugi sposób to przygotowanie pelletu podobnie jak zanętę, dodając stopniowo wody i mieszając. Warto poznać konkretne produkty, gdyż pellety różnych producentów mogą potrzebować innej ilości wody. Przy pellecie o wielkości 4mm proces ten może być nieco dłuższy. Podobnie jak w przypadku zanęt tak i tutaj mamy do dyspozycji już gotowe, nawilżone pellety, które można stosować bezpośrednio po otwarciu opakowania. Przygotowując mieszankę zanętową warto czasami kombinować, łączyć smaki, kolory. To często może przynieść zaskakujący, pozytywny efekt. Jakie przynęty do Method Feeder? W każdej technice wędkarskiej wybór odpowiedniej przynęty jest jednym z najistotniejszych elementów rzutujących na nasz końcowy sukces lub porażkę nad wodą. Podobnie w Method Feeder wstrzelenie się z przynętą jest kluczem do sukcesu. Wybór jest tutaj bardzo bogaty. Różne rodzaje przynęt, smaki, kolory, to wszystko sprawia, że często musimy dokonywać wyboru z naprawdę szerokiej gamy produktów. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że nie ma cudownej przynęty, która zadziała zawsze i wszędzie. Często bywa tak, że co jest skuteczne na jednym łowisku, niekoniecznie sprawdza się na pięciu innych i odwrotnie. Dlatego warto mieć w swoim arsenale przynajmniej kilka różnych przynęt. Po pierwsze warto mieć ze sobą pellety w różnych rozmiarach, zazwyczaj od 6 do 12 mm. Na rynku dostępne są pellety z dziurką tzw. pellety haczykowe, które można zakładać na włos zakończony push stopem lub klasycznie na silikonową gumką. Oczywiście możemy też stosować pellety bez otworu, ale wówczas pozostaje nam tylko stosowanie przyponów z kółeczkiem silikonowym, chyba że zdecydujemy się przewiercić otwór wiertełkiem. Jednak w trakcie tej czynności, szczególnie pellety o mniejszym rozmiarze lubią pękać. Na rynku dostepna jest szeroka gama smaków od pelletów typowo słodkich takich jak wanilia, truskawka, miód, po pellety mięsne czyli tzw. „śmierdziuchy” jak halibut, kryl, pikantna kiełbasa, ryba, wątroba. Wędkarze chętnie sięgają także po smaki łamane takie jak np. czosnek/wątroba, halibut/truskawka itp. Dzięki temu pole do testów pelletu na danym łowisku jest bardzo duże. W ostatnim czasie popularne stają się także tzw. pellety „soft” czyli miękkie pellty, które można zakładać bezpośrednio na haczyk. Nowością na rynku są też pellety pop-up czyli w wersji pływającej. Drugim typem przynęt, których nie powinno zabraknąć w naszym pudełku są kulki proteinowe. Popularnym wyborem są modele w rozmiarze 8mm, ale wiele osób łowi też na kulki dziesięcio czy dwunastomilimetrowe. Oferta tych przynęt jest bardzo szeroka. Mamy do dyspozycji nie tylko różne smaki, ale też kolory przynęt dzięki czemu możemy nad wodą w pełni testować ich skuteczność podczas wędkarskiej wyprawy. Do dyspozycji mamy zarówno kulki tonące jak i pop up-y. Trzecim typem przynęt są dumbellsy i waftersy czyli przynęty zbalansowane. To przynęty świetnie prezentujące się przy dnie, dzięki czemu są w wielu przypadkach pierwszym wyborem wielu wędkarzy. Dostępne w różnych kolorach, smakach i rozmiarach. Na włosa można je zakładać na bagnet, push stop czy nawet gumkę silikonową. Warto pamiętać o stosowaniu klasycznych przynęt takich jak np. kukurydza czy białe robaki. Te ostatnie mimo, iż pomijane przez wiele osób w wielu przypadkach stają się „naszą główną bronią”. Taktyka łowienia na Method Feeder W każdej technice wędkarskiej, tak samo w Method Feeder, kluczową rolę odgrywa taktyka łowienia. Generalnie sama „metoda” dedykowana jest łowieniu na łowiskach komercyjnych, jednak nic nie stoi na przeszkodzie aby próbować łowić w taki sposób także na wodach PZW. Ważnym elementem taktyki jest wybór odpowiedniego podajnika. Zwróćmy uwagę na układ żeberek konkretnego modelu. Nie powinien być zbyt ciasny. Im żeberka szerzej rozstawione tym lepiej podajnik prezentuje się na dnie. Dzięki temu mamy pewność, że ryba bez żadnych problemów może pobrać zanętę lub pellet z podajnika, a przypon z przynętą przypadkowo gdzieś nie zaczepi się o któreś z żeber. Wiele osób decyduje się na wybór podajników z burtami. Takie modele z reguły nie mają żeberek. Kolejnym krokiem przy wyborze odpowiedniego podajnika do łowiska jest jego gramatura. Oczywiście ważne jest gdzie łowimy, jakie ryby są naszym celem i przede wszystkim dystans na jaki chcemy posyłać zestawy. Warto zwrócić uwagę na uksztaltowanie dna, czy jest raczej piaszczyste, czy może znajduje się na nim solidna warstwa mułu. Na wielkość podajnika wpływ mają również warunki atmosferyczne, szczególnie kierunek i siła wiatru. Jak to wygląda w praktyce? Zapewne większość z nas chciałaby łowić najlżej jak tylko się da. To dobry sposób, jeśli wybieramy się na łowiska płytkie, z głębokością nie przekraczającą 2 lub 2,5 metra, o dnie twardym lub piaszczystym. Łowiska takie, gdzie dystans łowienia nie ma znaczenia, gdzie z powodzeniem można łowić ryby na 15 czy 30 metrze. Jednak są łowiska, gdzie aby skutecznie łowić ryby potrzebne jest dystansowe łowienie nierzadko nawet na 90 czy 100 metrze. Wówczas podajnik jaki zastosujemy musi być nieco cięższy i co więcej powinien mieć nieco bardziej smukły kształt, tak aby nie stawiał oporu w powietrzu w czasie rzutu. W ostatnim czasie można znaleźć na rynku dedykowane podajniki do dystansowego łowienia. Są one uzbrojone w specjalną lotkę lub posiadają dość długą rurkę, dzięki której stabilniej latają i co ważniejsze dalej. Jest sporo łowisk, gdzie nie dość że trzeba łowić na dystansie, to są one jeszcze dość mocno zamulone. Wówczas trzeba iść niejako na kompromis, ponieważ zastosowanie zbyt ciężkiego podajnika będzie mało efektywne. Równie ważny w taktyce łowienia na Method Feeder jest przypon. Możemy zrobić go samemu lub zdecydować się na gotowe rozwiązania, których na rynku nie brakuje. Oczywiście najważniejsze w wyborze przyponu są w zasadzie trzy elementy – jego długość, materiał z jakiego został wykonany, czy będzie to plecionka, żyłka, a może fluorocarbon oraz sam haczyk. Najczęściej w Method Feeder stosuje się dość krótkie przypony nie przekraczające 15 cm długości. Wiele osób uważa, że jego długość zależy od aktywności ryb. Jeśli dobrze pobierają pokarm można decydować się na krótkie przypony 5, 8, 10 cm. Jeśli jednak brania są słabsze to można stosunkowo wydłużać przypon. Jednak to tylko teoria, która niekoniecznie musi znaleźć potwierdzenie na każdym łowisku. Oczywiście każda woda rządzi się swoimi prawami i o tym warto pamiętać. Niektórzy wędkarze długość przyponu dobierają do temperatury wody i pory roku. Im cieplejsza woda, tym stosują krótsze przypony. Kolejnym elementem przyponu jest materiał jaki wykorzystamy. Nie brakuje zwolenników zarówno żyłek jak i plecionek. Najważniejszym kryterium wyboru powinna być charakterystyka łowiska i ryby na jakie się nastawiamy. Zazwyczaj będziemy wybierać przypony z włosem. Może być on zakończony, albo kółkiem silikonowym, tzw. push stopem lub bagnetem, idealnym przy łowieniu na dumbellsy i waftersy. W taktyce łowienia na Method Feeder liczy się także samo zlokalizowanie ryb. Łowiąc na różnego rodzaju łowiskach komercyjnych warto ulokować swoje zestawy blisko charakterystycznych punktowe takich jak różnego rodzaju wyspy, czy wszelkie budowę jak np. altanki na wodzie. Ryby lubią przebywać w takich miejscach. Bez dwóch zdań kluczem do sukcesu w łowieniu na Method Feeder jest łowienie punktowe, czyli posyłanie zestawów na taką samą odległość, najlepiej w to samo miejsce. Dotyczy to także łowienia na otwartej wodzie. Najlepiej ustawić się na dwóch dystansach, co da nam możliwość korygowania łowienia w czasie sesji wędkarskiej. Ryby lubią przemieszczać się po łowisku, raz mogą być bliżej a raz dalej brzegu. Wystarczy, że delikatnie zimni się pogoda, zacznie mocniej wiać i ryba może zmienić swoją lokalizację. Warto więc jej szukać i być przy tym precyzyjnym. Jak to zrobić? Wystarczy po drugiej stronie łowiska obrać charakterystyczny punkt, np. drzewo i kierować swoje rzuty właśnie na nie. Z pomocą przy łowieniu na konkretnej odległości przyjdzie klips kołowrotka. Jeśli już mamy obrane pole łowienia pora na przygotowanie łowiska. Można to zrobić na wiele sposobów. Jedni decydują się na nęcenie wstępne, w postaci kilku podajników posłanych w obszar łowienia, inni z tego rezygnują. Wiele zależy od specyfiki łowiska, temperatury wody, pory roku i aktywności ryb. Po wstępnym zanęceniu można przejść do łowienia. Wiele osób decyduje się na posłanie zestawu na określony czas np. 10-12 minut (można wykorzystać nawet stoper), jeśli po tym okresie nie ma brania, warto zmienić przynętę i ponownie posłać zestaw. Szczytówka wędziska zasygnalizuje nam także tzw. wskazania, które są dowodem na to że ryba jest w naszym polu łowienia, tym samym jest to sygnał do poszukiwania optymalnej przynęty. Czas pozostawienia zestawu może być różny w zależności od tego jaki plan obierzemy na konkretną sesję wędkarską. Warto pamiętać jednak, że trzeba reagować na to co dzieje się nad wodą. To klucz do osiągania dobrych wyników. Jeśli np. nie mamy już brań na wcześniej obranym dystansie, można się przesunąć o kilka np. 5 metrów dalej i tam sprawdzić czy aktualnie ryba się znajduje. Ryby na Method Feeder Technika Method Feeder służy do połowu różnych gatunków ryb w tym głównie karpi, jesiotrów, amurów, leszczy, linów, karasi czy nawet płoci i jaziów. Oczywiście nastawiając się na konkretne gatunki ryb będziemy dobierać nieco inaczej sprzęt. Dotyczy to także warunków panujących na łowisku. Łowiąc karpie, jesiotry i amury często przyjdzie nam łowić na dystansie. Warto więc mieć wędzisko o nieco większym zapasie mocy. Kluczem do sukcesu bez względu na to na jaki gatunek ryby się nastawiamy jest poznanie łowiska i reagowanie na sytuację jaka aktualnie jest na wodzie. Połączenie tego z zastosowaniem powyższych wskazówek mam nadzieje przyniesie większości z Was wymarzone efekty. Warto przeczytać… Wędka do Method Feeder – jaką wybraćŻyłka czy plecionka do feederaJaki kołowrotek do Method Feeder wybrać
Na co bierze brzana? – czyli przegląd przynęt brzanowych. - 15 listopada 2015. Społeczność wędkarska Angloo.com radzi jak złowić brzanę oraz na co najlepiej bierze ta ryba. Jeśli masz jakieś wątpliwości, wejdź i poczytaj zamieszczone tu artykuły. Dowiesz się jak powinno wyglądać jej łowienie i jakie techniki połowu stosować.
Wybierz kategorię tematyczną Kategorie Wiadomości i relacje Ostoja i 150 kg ryb W ten weekend wybrałem się z synem i jego kolegą na dwie noce, na zasiadkę na łowisku "Ostoja" pod Żmigrodem. ... Czytaj więcej: Echosonda? Ostatnio wędki trochę się zakurzyły. Trzeba strącić pajęczynę. Nad wodą poczułem się lepiej. Spokój. ... Czytaj więcej: Piękna zima tej wiosny! Zimna noc dała nam w kość, ale daliśmy radę. Żadnego brania. O poranku śniadaniem była gorąca grochówka, żeby odzyskać energii i ciepła. ... Czytaj więcej: Zadanie wykonane Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz po 17:00 i to... Czytaj więcej: Sprzęt sumowy na początek O największej rybie Europy marzy prawie każdy wędkarz. Regularne łowienie sumów nie jest jednak łatwe, a łowienie ryb z dwójką z przodu - to już prawdziwy wyczyn. Do... Czytaj więcej: Metody połowu, sprzęt, łowiska Nocne sandacze na muchę Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera. Jest tego tyle w I... Czytaj więcej: Urlopowy Adriatyk W Chorwacji byłem kilka razy, ale w tym razem zmieniłem podejście do łowienia w Adriatyku i łowiłem głównie w nocy. ... Czytaj więcej: Lipiec z nietoperzem Sprawdzam miejsca, w których miewałem fajne efekty. Ostatnio były prawie martwe. Chyba zaczynają tętnić życiem. ... Czytaj więcej: Wiosenne płocie, jazie i klenie na bolonkę Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na obfite połowy... Czytaj więcej: Sandaczowy hat-trick Do wody mam rześkim tempem około 30 minut. Lekarz zalecił umiarkowany wysiłek i dużo spacerów. Jestem posłuszny i tak robię. Do zmierzchu brakuje prawie godzinę. Upa... Czytaj więcej: Dobiegła końca nasza całoroczna rywalizacja w ramach Grand Prix 2019! Regulamin premiuje najbardziej uniwersalnych wędkarzy, więc tym większ... Czytaj więcej: No pozamiatane. Nie wiem od czego zacząć bo jeszcze się trzęsę!!! Pobudka przed 6 rano kawa uzbrojenie wędki w domu żeby nie marznąć nad wodą. ... Czytaj więcej: Grand Prix 2018 dobiegło końca. Poziom był bardzo wyrównany, złowiono wiele pięknych ryb. Doskonałą formę potwierdził Budek, który do zwyc... Czytaj więcej: W dniu 28 października w hotelu Ossa, odbyła się prezentacja nowości sprzętowych marki Dragon na rok 2018. Przeczytajcie o sprzęcie, który pojawi si... Czytaj więcej: Eksperymentowania ciąg dalszy, tym razem znowu inne rzeczki i inna część Polski. ... Czytaj więcej: Dopływy Odry ze stanami alarmowymi, ale w takiej wodzie też trzeba się sprawdzać. Jak się będzie czekać na idealne warunki to sezon minie. Zresztą dla... Czytaj więcej: Pogoda pozwala na krótkie wypady wędkarskie, to żal nie wcześniejszym małym sukcesie, wczoraj była porażka. Ale co tam, spotkałem nad wo... Czytaj więcej: Parafrazując klasyka: kleń jaki jest każdy widzi, ale nie każdy potrafi go złowić. Dlaczego? W tej serii artykułów powiem Ci co zrobić, aby regularnie... Czytaj więcej: Brak chęci do żerowania u drapieżników skłonił mnie do zapolowania na "grubą białą rybę". Szczęście uśmiechnęło się do mnie podczas ubiegłego weekendu... Czytaj więcej: odbyła się pierwsza wspólna inicjatywa oraz Podczas 2 godzin audycji na żywo zostało poruszone wiele tematów dotyczących p... Czytaj więcej: To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz ani s... Czytaj więcej: Zbiorczo podsumuję moje listopadowe łowy feederem. Miesiąc zacząłem od łowienia w nurcie aby stopniowo przenosić się w nieco spokojniejsze miejsca, ki... Czytaj więcej: W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w dół i da... Czytaj więcej: Moje osobiste wojaże z tyczką nabierają tempa. Powszechnie uważana metoda za wyczynową, góruje podczas moich rekreacyjnych wyjazdów na ryby. Łowię sku... Czytaj więcej: Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę ładnych lat temu w ... Czytaj więcej: Haczyk jest niepodważalnie jednym z najważniejszych elementów zestawu wędkarskiego. Niemal wszyscy wędkarze przywiązują do niego bardzo dużą uwagę, ac... Czytaj więcej: Zima wreszcie nadeszła. Nasze wody pokrywają się coraz grubszym lodem- warto pomyśleć o łowieniu spod lodu. Pamiętajcie o bezpieczeństwie!!! Więcej na... Czytaj więcej: Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony wizerunek, że ta metoda jest zarezerwowana dla pstrągów, li... Czytaj więcej: Mija trzeci sezon, gdy podjąłem próbę łowienia nocą sprzętem muchowym. Mało dostępnych informacji, nikt ze znajomych tak nie łowił. Trzeba było podkas... Czytaj więcej: Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania Boorysaa, na w... Czytaj więcej: Jezioro Skulska Wieś położone jest na terenie gminy Skulsk w powiecie konińskim. Teren ten wchodzi w skład Pojezierza Wielkopolsko-Kujawskiego i należ... Czytaj więcej: Z racji "szalejącej" zarazy i nieco większej ilości wolnego czasu postanowiłem opisać swoją najbardziej egzotyczną przygodę wędkarską. ... Czytaj więcej: Biała Przemsza to rzeka obdarzona przez matkę naturę, lecz pokrzywdzona przez człowieka. Jej nietuzinkowa uroda i mroczny charakter stawiają ją na cze... Czytaj więcej: Na naszym forum jest już ponad 2000 tematów i dyskusji dotyczących łowisk wędkarskich. Zarówno tych ogólnodostępnych jak i komercyjnych a także zagran... Czytaj więcej: Moja przygoda z wędkarstwem zaczęła się dawno temu, właściwie można by rzec od urodzenia. Wraz z wiekiem, moja pasja łowienia ryb rozwijała się aż do ... Czytaj więcej: Kolory zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wszystkie możliwe kombinacje barw, kształtów długości są na wyciągnięcie ręki. Mam wrażenie, że to bardziej ... Czytaj więcej: Redaktor Jaceen, jest nie tylko świetnym spinningistą, ale również doskonałym twórcą woblerów. Tym razem postanowił wykonać imitacje gąsien... Czytaj więcej: Potrzebne nam będą następujące rzeczy: *szczytówka (najlepiej z przelotkami) obowiązkowo z dobrego włókna szklanego *wiertarka *papier ścierny o grada... Czytaj więcej: Najpopularniejsze artykuły Noc... Cisza... Cisza w powietrzu przerażonym nagłym nadejściem chłodu. Spokój, którego… Kwiecień jest okresem kiedy lin i karaś budzą się na dobre z zimowego letargu i ruszają Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze… Mocno się wahałem przed decyzją nabycia sprzętu muchowego. W mojej głowie był zakorzeniony… Drgająca szczytówka to niezwykle skuteczna metoda wędkowania. Jak dobrać sprzęt? Jak nęcić To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie… Czy można w dużej nizinnej rzece spodziewać się brań klenia w miesiącach takich jak grudzień, Stojąc przed wyborem niedrogiego kołowrotka do mojego szczupakowego kija, zadałem sobie… Produkty ręcznie wykonywane z roku na rok zyskują na popularności nie tylko w branży… Szczegóły ”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod tytułem „Wędkarstwo Muchowe – poradnik dla początkujących”. Dwa sezony przymierzałem się do tego tematu. Czekałem aż pewien odcinek rzeki Odry zostanie udostępniony ponownie do łowienia. Było warto. Czy z zestawem muchowym jest sens łowić klenie nocą? Odkąd moja przygoda z nocnym wędkarstwem nabrała poważnego wymiaru nie mogłem zostawić tego bez próby. Sprzęt pozostał taki, jakim posługuję się, na co dzień. Czyli wędka w klasie 5#, sznur pływający a przynęty, to mokre muchy i niewielkie streamery. Przy sprzyjających warunkach, jasna noc, miejskie oświetlenie i suche muchy też się nadają. Tym artykułem chcę zwrócić uwagę, że czasami nocne wędkowanie sprzętem muchowym daje lepsze wyniki a przy okazji dostarcza dodatkowych wędkarskich doznań. Ktoś zapyta – jak w nocy można zobaczyć, kontrolować zestaw? Można. W nocy trzeba dokładniej przyłożyć się do miejsca, w którym chcemy łowić. Uciąg nurtu, siła i kierunek wiatru, rozproszone światło, dobranie właściwych przynęt, to najważniejsze elementy, które biorę pod uwagę. Obecność ryb, to rzecz oczywista. Jeżeli któryś z tych ważniejszych elementów zawodzi, to odpuszczam łowienie. Wyobraźcie sobie w warunkach nocnych, przy silnym wietrze opanować poprawne prowadzenie zestawu. W zupełnych ciemnościach też odpuszczam. Wskazana jest noc rozświetlona księżycem, miejskim światłem, w pobliżu oświetlonych dróg, mostów itp. Zbyt silny nurt z mojego doświadczenia bardzo mocno zmniejsza nasze szanse. O sprzęcie wiele nie będę pisał, bo każdy ma swoje upodobania. Jak wspomniałem wcześniej, obecnie łowię wędką klasy 5#, sznur pływający tej samej klasy i przypon z jednego kawałka ⌀ 20-22, ewentualnie dowiązuję drugi odcinek ⌀ 16-18. Długość przyponu do 1,5m. W warunkach nocnych uważam, że nie potrzeba dłuższego, bo staram się łowić jak najkrócej, aby maksymalnie kontrolować zestaw. Łowienie nie różni się od tego, jak to robię w dzień. Przeważnie łowię z brzegu. Zauważyłem, że wchodząc do wody muszę dłużej czekać, aż ryby się do mnie przyzwyczają. Być może fala, jaką robię brodząc, powoduje większą u ryb ostrożność. Wykonuję rzuty prostopadle do linii brzegowej a gdy siła nurtu jest trochę silniejsza, pod lekkim kontem poniżej siebie. Dobieram muchy lub streamery, które daje się prowadzić tuż pod powierzchnią (wyraźna „bruzda” na wodzie), ewentualnie smużę po wierzchu. Nie staram się, aby za wszelką cenę zlikwidować robiący się z linki tzw. „balon”. Często, jest to wskazane. Mucha dostaje przyspieszenia podczas prostowania linki, co bardziej prowokuje ryby. Jeżeli nie robi się wspomniany „balon”, linkę wybieram ręką z jednoczesnym unoszeniem wędki do góry. Muchy, jakich używam, to wielkość haka od nr 10 do 4. Jeżeli stracimy z widoku naszą muchę, a usłyszymy w jej okolicach cmoknięcie, jakiś plusk, to powinniśmy automatycznie wykonać zacięcie wybierając ręką linkę i delikatnie unieść wędkę. Wcale nie jest rzadkością, że w tym momencie poczujemy pulsujący ciężar na wędce. Łowię przeważnie klenie i jazie. Bardzo rzadko mam przyłowy płoci i krąpi. Kilka razy trafiły się niewielkie sandacze. Sprzęt, jakim dysponuję bez problemu z nimi sobie radzi. Czas, jaki poświęcam na takie łowienie to, od ostatnich dni czerwca do końca września. W miejscach, gdzie za dnia jest pełno ludzi, którzy spacerują, biegają, jest po prostu tłoczno, w nocy robi się pusto i tajemniczo. Czasami spędzam kilka godzin i nie spotykam nikogo. To jest czas, gdy można „posłuchać i zobaczyć” to, co się dzieje w rzece. W ciągu dnia tego nie usłyszycie i nie zobaczycie. Jaceen Polecane filmy wędkarskie Podsumowanie sezonu muchowego Produkcja przynęt gumowych w domu Feeder- sygnalizator brań Energofish iBite ABC Wędkarstwa. Lekcja 6. Kraina lipienia I Wędkarstwo Łowiska Saturday, 31 July 2021 W Chorwacji byłem kilka razy, ale w tym razem zmie... Sunday, 12 July 2020 Z racji "szalejącej" zarazy i nieco większej ilośc... Friday, 19 May 2017 Wcieliłem w życie to, o czym myślałem od kilku mie... Sunday, 03 July 2016 zorganizowali grupową wypr... Sprzęt wędkarski Saturday, 31 July 2021 Sprawdzam miejsca, w których miewałem fajne efekty... Tuesday, 28 August 2018 Tym razem zostałem zainspirowany do napisania ar... Friday, 13 April 2018 Od mniej więcej roku zbierałem się w sobie do na... Thursday, 29 March 2018 Kiedyś, gdy byliśmy młodziutkimi adeptami wędkarst... Polecane artykuły Ten weekend postanowiliśmy z synem poświęcić na łowienie stacjonarne na metodę. Kilometry zaliczone w wzdłuż rzek i jezior Pojezierza Drawskiego ... Po powrocie z urlopu postanowiliśmy w piękną słoneczną niedzielę posiedzieć przy sygnalizatorach na komercji. Wybór padł na Rogów Legnicki. Łowis... Feeder to najbardziej prymitywna metoda wędkarska. Po prostu zarzucasz zestaw i czekasz. Tak przynajmniej wydaje się niektórym wędkarzom. Ci, k... Brak chęci do żerowania u drapieżników skłonił mnie do zapolowania na "grubą białą rybę". Szczęście uśmiechnęło się do mnie podczas ubiegłego wee... Do wody mam rześkim tempem około 30 minut. Lekarz zalecił umiarkowany wysiłek i dużo spacerów. Jestem posłuszny i tak robię. Do zmierzchu brakuje... Esox lucius- zębaty poczciwnik,najbardziej gnuśna i leniwa ryba naszych wód- za to Go kocham. ... Po rocznych testach i sprawdzaniu kilku wersji doszedłem do wniosku, że crawlery z metalowymi skrzydełkami są lepszym rozwiązaniem. ... Powoli zaczynają u mnie zagryzać powierzchniowe woblery. Nie jest to rewelacja, ale po kilka brań na wyprawie zaliczam. ... Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna sza... Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę ładnych lat te... Tegoroczny styczeń jest zupełnie zwariowany. 6 stycznia było ciepło i słonecznie- wymarzona pogoda na zasiadkę. ... O zanętach znanego wielokrotnego mistrza świata Marcela van den Eynde słyszał niemal każdy spławikowiec. Wielu z nich uważa iż są to najlepsze za... Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera... Niedziela, sklepy zamknięte nudaa... Syna lenistwo ogarnia nigdzie tyłka nie chce mu się ruszyć tylko granie mu w głowie... Wyciągam imadło i uz... Mija trzeci sezon, gdy podjąłem próbę łowienia nocą sprzętem muchowym. Mało dostępnych informacji, nikt ze znajomych tak nie łowił. Trzeba było p... ”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod tytułem „W... W ten weekend wybrałem się z synem i jego kolegą na dwie noce, na zasiadkę na łowisku "Ostoja" pod Żmigrodem. ... Ostatnio wędki trochę się zakurzyły. Trzeba strącić pajęczynę. Nad wodą poczułem się lepiej. Spokój. ... Zimna noc dała nam w kość, ale daliśmy radę. Żadnego brania. O poranku śniadaniem była gorąca grochówka, żeby odzyskać energii i ciepła. ... Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na ... W Chorwacji byłem kilka razy, ale w tym razem zmieniłem podejście do łowienia w Adriatyku i łowiłem głównie w nocy. ... Z racji "szalejącej" zarazy i nieco większej ilości wolnego czasu postanowiłem opisać swoją najbardziej egzotyczną przygodę wędkarską. ... Wcieliłem w życie to, o czym myślałem od kilku miesięcy. Kupiłem pozwolenie roczne na wędkowanie na odcinku „Tarlisk Górnej Raby” Ab-ovo. ... zorganizowali grupową wyprawę wędkarską do swojej bazy wędkarskiej nad rzeką Pad we Włoszech. "Oczywiście celem wyprawy b... Sprawdzam miejsca, w których miewałem fajne efekty. Ostatnio były prawie martwe. Chyba zaczynają tętnić życiem. ... Tym razem zostałem zainspirowany do napisania artykułu przez jednego z naszych kolegów który w czasie rozmowy zasugerował opisanie jakiegoś cie... Od mniej więcej roku zbierałem się w sobie do napisania artykułu na temat rolki prowadzącej żyłkę, wcześniej powstał materiał wprowadzający d... Kiedyś, gdy byliśmy młodziutkimi adeptami wędkarstwa, prawdopodobnie ktoś, dziadek, tato, wujek, dokonał tego wyboru za nas. Ba, nawet nam ten ha...
Wyprawy wędkarskie z profesjonalnym przewodnikiem, ukierunkowane na łowienie pstrągów potokowych oraz lipieni w rzece Dunajec. Ekskluzywne wyprawy indywidualne od 1 do 2 osób. Wyprawy trwające od 1 do kilku dni. Dostępność łowiska. Dostęp do najlepszych łowisk zapewnia brodzenie w wodzie w długich spodniobutach. Rekomendowane Mająca swój rodowód w Wielkiej Brytanii metoda (the method) błyskawicznie trafiła nad rodzime wody. Metodzie zawdzięczamy również wciąż rosnącą popularność łowisk komercyjnych, a przede wszystkim mnogość profesjonalnych imprez na najwyższym poziomie. Ale przede wszystkim, to możliwość zmierzenia się z zupełnie innym, niezwykle ciekawym sposobem wędkowania. A waleczne karpie chętnie sprawdzą wytrzymałość naszego sprzętu. Zobacz jak łowić karpie na metodę. Metoda. Stworzona do komercyjnych łowów Na pierwszy rzut oka będzie łatwo. Przyjdzie nam wędkować w łowisku pełnym ryb, o równym dnie, bez większych niespodzianek. Nic bardziej mylnego! Pozornie łatwe łowiska komercyjne uczą pokory nawet najbardziej doświadczonych wędkarzy. Metoda jest stworzona do operowania w łowiskach pełnych dużych ryb. Prosta budowa zestawu, której kluczowymi elementami są płaski podajnik oraz krótki, nie przekraczający 15 cm długości przypon zakończony włosem, gumką, wkrętem lub push stop-em, czynią z metody zestaw celny, odporny na splątania, łatwy do zmiany i ponownego montażu, a przede wszystkim niesamowicie łowny. Dopełnieniem zestawu będzie specjalnie do tej metody stworzone wędzisko typu feeder, najczęściej o parabolicznej akcji i sporym zapasie mocy, solidny kołowrotek z okrągłym klipsem i mocno trzymające to wszystko podpórki. Brania komercyjnych karpi bywają bardzo gwałtowne i energiczne. Nierzadko się zdarza, że wędka ląduje w wodzie, a tego byśmy nie chcieli. Karpie na metodę – najważniejsza jest taktyka Zestaw metod feeder (Źródło: Canva) Kluczem do sukcesu w łowieniu karpi na metodę są trzy elementy. Powtarzalność, celność i taktyka. Możemy odpuścić obfite nęcenie, bardziej liczą się jakość i przygotowanie mixu. Ryb jest zatrzęsienie, trzeba się do nich tylko dobrać. Na początku obierzmy trzy linie wędkowania. W dużym uproszczeniu: daleko, w połowie i pod nogami. Zaczynamy od obławiania miejsca położonego najdalej od naszego stanowiska. Wstępnie można posłać tam niewielką porcję zanęty. Zaznaczamy odległość na klipsie i lokujemy zestaw. W międzyczasie ostrzeliwujemy z procy linie „w połowie” i „pod nogami” kilkoma sztukami pelletu czy ziarnami kukurydzy. Komercyjne ryby reagują na dźwięk wpadających do wody przynęt. W przypadku braku brań na dalszym dystansie, obławiamy środkowy i bliski, cały czas podając niewielkie porcje zanęty. Podajnik nie powinien spoczywać dłużej niż kwadrans w jednym miejscu. Wynika to ze specyfiki mixu do methody. W kopczyku z zanęty umieszcza się przynętę. Zanęta obsypując się i aktywnie pracując wabi ryby, a prawdziwym kąskiem jest właśnie apetyczny pellet, kulka czy ziarno kukurydzy, wyłaniające się z zanęty. To dla karpi sygnał do ataku. Metoda na dzikiej wodzie Na szczęście w wędkarstwie nie obowiązują żadne schematy, a rozmaite metody przenikają się i zdobywają nowe wody. I tak jest też z metodą. Dziś coraz częściej opuszcza komercyjne wody i gości na naturalnych zbiornikach. A co najważniejsze, doskonale się tam sprawdza. Co prawda trudno o regularne odławianie karpi i jesiotrów, ale przy odrobinie szczęścia mamy szansę na zmierzenie się z pięknym karpiem z dzikiej wody. A taka zdobycz cieszy bardziej niż tuzin ryb odłowionych w komercyjnym łowisku. Gotowi na bliskie spotkanie z karpiami na metodę?
Złowienie dużej ryby, takiej jak suma, jest jednym z najbardziej ekscytujących doświadczeń dla wędkarzy. Sumy są jednymi z największych ryb, które można złowić na rzece, ale wymagają one specjalnej techniki i sprzętu. W tym artykule przedstawimy kilka wskazówek, jak złowić sumę na rzece.
reklama Wędkowanie w rzece ma swój niepowtarzalny klimat. Nigdy nie wiemy co możemy złowić oraz jakie będą rezultaty. Aby maksymalnie zwiększyć swoje szanse na udany połów – musimy się dobrze przygotować. Wiedza o danym odcinku rzeki oraz zachowaniach ryb w danych okresach roku bardzo pomaga w wyborze odpowiedniego miejsca do wędkowania. Wybór odpowiedniego miejsca jest zawsze kluczem do sukcesu. Wielu wędkarzy popełnia podstawowy błąd – wybiera miejsce wygodne dla siebie (łatwość dojazdu samochodem oraz wygodny brzeg do wędkowania). Oczywiście miejsca „wydeptane” przez wędkarzy świadczą o tym, że w pobliżu powinny być ryby, ale nie jest to reguła. Po pierwsze o wyborze miejsca do połowu w rzece powinny decydować dwa główne czynniki: jakie gatunki chcemy łowić oraz jaką metodą. Jeżeli wybieramy wędę bolońską zadanie mamy ułatwione, bo jesteśmy bardzo mobilni. Możemy łowić z brzegu oraz z wody (swoją drogą polecam tą metodę). Jeżeli chcemy łowić skróconym – zestawem tzw. „tyczką” to potrzebujemy miejsce na brzegu na kosz, rolki. I tutaj najczęściej wędkarze wybierają miejsca już gotowe. Wiele razy przekonałem się, że po gruntownym zbadaniu dna rzeki gruntomierzem wybór miejsca przypadał tam, gdzie nikt wcześniej nie łowił… Dobrym przykładem jak ważny jest wybór miejsca na rzece jest obserwacja zawodników podczas zawodów wędkarskich na rzekach. Jak wiadomo każdy zawodnik ma tylko 10 metrów brzegu do dyspozycji. Każdy dobry zawodnik zanim ustawi swój kosz/platformę w wybranym miejscu – gruntuje łowisko. Sprawdzamy ukształtowanie dna, rodzaj dna, ewentualne zaczepy. Idealne jest, gdy mamy równe dno z niewielkim wgłębieniem tzw. „dołkiem” lub lekko wypłycającym się dnem zgodnym z kierunkiem prądu rzeki. W takich warunkach nasza zanęta i przynęty będą miały punkty zaczepienia i prąd rzeki nie wymyje ich szybko. Gdy uda nam się wybrać odpowiednie łowisko po gruntowaniu możemy przystąpić do drugiej bardzo istotnej rzeczy jakim jest dobór gramatury spławików. Ile wędkarzy tyle metod, ale ja mogę podać jeden uniwersalny. Ustawimy zestaw w rzece z obciążeniem głównym ok 10 cm nad dnem i unosimy spławik nad wodę tak aby było widać jaki jest kąt padania żyłki względem wody. Kąt 90 stopni świadczy o zbyt ciężkim zestawie a kąt poniżej 45 stopni a zbyt lekkim. Oczywiście tutaj mowa o zestawie uniwersalnym. Można z powodzeniem łowić na tzw.” stopa” wtedy odciążenie musi być tak dobrane, aby stało stabilnie przy dnie. Oczywiście można także łowić w pewnych warunkach także skutecznie zestawem teoretycznie zbyt lekkim, ale to wymaga dużo wprawy i wyczucia. Mając dobrany zestaw trzeba ustawić odpowiedni grunt. Za pomocą gruntomierza (najlepiej typu żabka) zaczepionym na obciążeniu głównym, badamy cały odcinek zasięgu łowienia zestawem skróconym. Jeżeli mamy czyste i w miarę równe dno ustawimy obciążenie główne ok 5 cm nad dnem. Jest wiele metod przygotowania zestawów rzecznych. Ja polecam szczególnie na początek prosty, ale skuteczny zestaw, czyli obciążenie główne zablokowane śrucinami 35 cm poniżej śrucina sygnalizacyjna oraz krętlik i przypon 30 cm. Zestaw skrócony na rzekę polecam budować na żyłkach od 0,16 do 0,20 mm. Grubość żyłki na przyponie dobieramy do wielkości ryb jakich się spodziewamy, ale też prędkości nurtu. Należy pamiętać, że ryba o wadze jednego kilograma na uciągu 5 gram „walczy” znacznie słabiej niż w uciągu 20 gram. Jak wiadomo bez prawidłowego zanęcenia nasz połów nie może być udany. Łowienie w rzekach jest wymagające od wędkarza. Mieszanka zanętowa musi mieć odpowiednią konsystencję i ciężar właściwy. Na rynku dostępne są zanęty ukierunkowane na łowienie w rzekach (wodach płynących). Na początek polecam używać tych właśnie mieszanek. Dobra zanęta rzeczna ma w sobie odpowiednią ilość kleju oraz składników wabiących. Moim zdaniem obecność pieczywa fluo w zanęcie rzecznej jest niezbędna. Wielokrotnie przekonałem się o skuteczności tego właśnie dodatku. Szczególnie w wodach czystych takie ryby jak: klenie, jazie i duże leszcze dobrze reagują na kolorowe cząstki pieczywa fluo. Zanętę na rzekę przygotowuję od 2 godzin przed łowieniem. Zazwyczaj na rekreacyjne łowienie używam 3 kg zanęty, 2-3 dodatki oraz aromat. Gdy woda jest ciepła i wiemy, że w łowisku mogą być leszcze warto zanętę dowilżyć wodą z melasą w stosunku 1:1. Melasa dosłodzi nam naturalnie mieszankę oraz spowolni jej pracę w wodzie. Taka konsystencja jest pożądana na większe ryby. Zanętę polecam namoczyć i co najmniej dwa razy dowilżyć w ciągu 40 min, po czym przetrzeć na sicie 3-4 mm. Sama zanęta nie wystarczy do łowienia w rzece. Potrzebujemy także gliny, aby dociążyć mieszankę. Najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem jest użycie tyle samo gliny co zanęty. Ale mowa tutaj o objętości nie o wadze a to jest różnica. Czyli jeżeli mamy po dowilżeniu i przetarciu przez sito 10 litrów zanęty to dodajemy 10 litrów gliny. Na rynku wędkarskim w Polsce jest niewiele firm oferujących dobrą glinę rzeczną. Odpowiednia glina na rzekę musi być równomiernie nawilżona oraz przesiana. Nie może mieć żadnego zapachu ani innych obcych frakcji. Glinę najpierw przecieramy przez sito a później dowilżamy do pożądanej wilgotności (im więcej wody tym glina będzie możnej kleić). Do nawilżania gliny polecam używać spryskiwacza. Na końcu łączymy ze sobą zanętę i glinę. Całość należy dobrze wymieszać w razie potrzeby dowilżyć. Należy pamiętać, że glina „zabierze” z zanęty cześć wody. Polecam całość mieszanki podzielić na trzy części. Jedną część zostawimy do donęcania a pozostałe dwie części dzielimy na pół. Jedną dowilżamy mocniej ( w razie potrzeby doklejamy klejem (bentonit lub liant a coller) a drugą zostawiamy bez zmian. Jeżeli łowimy w rzekach u uciągach powyżej 20 gram to polecam do mieszanki dodać drobnego żwirku (można kupić w sklepach zoologicznych). Pozostało nam dodać przynęty, uformować kule i wrzucić do wody. Rzecz wydaję się prosta, ale nie do końca. Jeśli chodzi o przynęty to białe robaki i pinkę dodajemy tylko w postaci zamorzonej lub utopionej. Można użyć jokersa, kastera oraz gnojaka. Gnojak (kompostownik) to bardzo atrakcyjna przynęta na leszcze (odpowiednio pocięta na kawałki nożyczkami i dodana tuż przed łowieniem może dać nam zaskakujące rezultaty). Gdzie wrzucić kule? Wielu wędkarzy popełnia błąd podając kule zbyt nisko lub zbyt wysoko w łowisku. O miejscu położenia kul decyduje przede wszystkim siła nurtu. Im szybszy nurt tym wyżej wrzucamy kule. Najbezpieczniej jest wrzucić ok 50 cm wyżej wędki ustawioną równolegle do wody. Rozpoczynamy łowienie zestawem skróconym. Zestaw skrócony wkładamy powyżej miejsca nęcenia i ustawiamy w nurcie. Gdy łowimy na stopa – sprawa jest prosta – kładziemy wędzisko na balkon i czekamy na branie. Ale jak łowimy na przepływankę to cały czas musimy kontrolować zestaw. Starajmy się łowić w całym zasięgu nęcenia także w rozmyciu. Ważne, aby ruchy były płynne. Im lepiej poprowadzimy zestaw tym większa szansa na branie. Cały czas musimy kontrolować poziom wody (najlepiej zaraz po gruntowaniu zaznaczyć sobie stan wody). Jeżeli nie mamy brań to musimy sprawdzać czy nasze przynęty zakładane na haczyk są w całości. Gdy uda nam się zaciąć rybę to spokojnym i płynnym ruchem przesuwamy wędkę do tyłu. Odpinamy topa i staramy się przeciągnąć rybę pod prąd powyżej siedziska, jeżeli to nam się uda to trzymając w drugiej ręce podbierak łatwo nam będzie rybę podebrać. Wędkarstwo rzeczne nie jest proste szczególnie gdy łowimy zestawem skróconym, ale gdy się nauczymy podstaw to możemy przeżyć wiele pozytywnych emocji czego Wam serdecznie życzę. 3.8. W czasie połowu ryb na przynęty naturalne zabrania się równoczesnego łowienia metodami spinningową lub muchową. 3.9. Uprawniony do rybactwa może na danym łowisku wprowadzić ograniczenie lub zakaz stosowania zanęt. 3.10. Dopuszcza się, w miejscu i czasie prowadzenia połowu ryb na wędkę, pozyskiwanie ryb na przynętę
Pod koniec września opublikowaliśmy na naszym blogu pierwszą część poradnika, w którym umieściliśmy podstawowe informacje, dotyczące łowienia rzecznego. We wprowadzeniu skupiliśmy się na najważniejszych kwestiach, takich jak: specyfika wędkowania na rzece oraz ogólna charakterystyka rzek, dobór odpowiedniego sprzętu, czy też skompletowanie właściwej odzieży, która zapewni nam wygodę, komfort i bezpieczeństwo w często ekstremalnych, niekiedy też niebezpiecznych warunkach. 1. Wędkarstwo spinningowe Najpopularniejszą metodą, po którą sięgają entuzjaści łowienia rzecznego, jest spinning. Jeśli dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z wędkowaniem, spieszymy z wyjaśnieniem: polega on na nieustannym zarzucaniu i ściąganiu przynęty w oczekiwaniu na reakcję ryby. Warto przy tym zaznaczyć, że spinning jest jedną z łatwiejszych i mniej wymagających technik, jeśli mowa o potrzebnym sprzęcie. Zaopatrzyć musimy się w podstawowy zestaw: wędkę, kołowrotek i dobrze wybraną przynętę. W zależności od tego, jakie wędzisko dobierzemy, stosować możemy spinning lekki (lekki kij z precyzyjnie dopasowanym obciążeniem, niezwykle finezyjna odmiana), średni (najbardziej powszechny, świetny przy polowaniu na szczupaka i sandacza) oraz ciężki (na przykład na trocie). 2. Wędkarstwo gruntowo-spławikowe Jak łatwo się domyślić, spinning doskonale sprawdzi się wówczas, gdy zależy nam na wędkowaniu bardzo aktywnym. Nie zapominajmy jednak, że spokojne połowy rzeczne również są możliwe – tutaj natomiast warto zdecydować się na metodę gruntowo-spławikową. Co kryje się pod tą nazwą? Nic innego, jak wędkowanie z brzegu (a także z łódki). W przypadku wersji gruntowo-spławikowej, potrzebować będziemy zestawu, składającego się z długiego wędziska (najlepiej około 4-metrowego), żyłki głównej, haczyka z przyponem (o długości około 30 centymetrów), obciążenia i, rzecz jasna, spławika, który sygnalizował będzie branie. 3. Taktyka Taktyka w przypadku łowienia rzecznego dotyczy głównie dwóch kwestii: dostosowaniu sprzętu do warunków, jakie w danym momencie panują na rzece oraz wybrania jak najlepszego miejsca, z którego dokonywać będziemy połowu. W odniesieniu do tego pierwszego aspektu, sprawa jest prosta – jeśli rzeka zachowuje się gwałtownie, nastawić się musimy na aktywne, wymagające, często też wyczerpujące wędkowanie. Jeśli na rzece jest spokojnie, możemy zdecydować się na spławik. Co do miejsca – w tym przypadku zadanie jest nieco trudniejsze. Spośród jakich wariantów możemy wybierać? Po pierwsze: zakręt, w który uderza nurt rzeki, gdzie poszukiwać możemy pstrąga oraz brzany. Po drugie: skarpa na prostce, idealna do wyszukiwania jazia i bolenia. Po trzecie: rafy, w których królują klenie. Po czwarte: zatoczki, wybierane przez te osoby, które planują złapać suma. Pamiętajmy też o przybrzeżnych trawach, w których często przebywają okonie oraz szczupaki! Oczywiście, to nie jedyne partie rzeki i terenów jej przyległych, jakie mamy do dyspozycji, ale na początek będą one optymalne. 4. Przynęty Jeśli preferujemy wędkarstwo spinningowe, zaopatrzyć musimy się w różnego rodzaju przynęty. Co mamy do wyboru? Naprawdę sporo! Dobrym pomysłem będą rippery, czyli niewielkich rozmiarów gumowe rybki. Ważne, aby wybrać takie modele, które zaprojektowane są z myślą o jak najdokładniejszym upodobnieniu ich do naturalnego pokarmu ryby, którą zamierzamy złowić. Ciekawie radzą sobie także wobblery, mające za zadanie imitować aktywną rybę. Dla przykładu, wobblery z naszego katalogu posiadają innowacyjną, modułową budowę, umożliwiającą wytworzenie fali hydroakustycznej, drażniącej zmysły drapieżników i przyciągającej ich uwagę. Nie można pominąć również metalowych błystek (zarówno obrotowych, jak i wahadłowych), które także dostępne są w naszym sklepie. Nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć udanych, ekscytujących połowów!
EIZHlj4.
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/43
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/94
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/39
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/28
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/42
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/14
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/16
  • 4y54f7jx3d.pages.dev/92
  • łowienie na metodę na rzece